I w dodatku wyczekał, aż wszyscy będą siedzieli przy
stole i popijali gorącą czekoladę (Patryk na kolanach Malindy) i dopiero wtedy przedstawił swoją propozycję. Jak można odmówić, kiedy patrzą na ciebie cztery pary smutnych oczu, błagając, byś powiedziała: tak? Westchnąwszy zamknęła walizkę. Znowu czuła się wmanewrowana. - Potrzebujesz czegoś? W drzwiach stał Jack. Nie można było uciec przed tym człowiekiem. - Nie, dziękuję - odparła i uniosła walizkę. Jack natychmiast wyjął ją jej z rąk. Pokój jakby się skurczył. - Pracujesz w tę w sobotę? - zapytał stawiając walizkę na szafie. Bluza podjechała mu do góry ukazując nagie plecy. Malinda z trudem przełknęła ślinę. - Nie, w soboty pracujemy z Cecile na zmianę. - To dobrze. Będziemy mogli zabrać się za twój dom. Otrzepał ręce, spojrzał na zakłopotaną Malindę i Westchnął zniecierpliwiony. Poprowadził ją za łokieć do łóżka. - Nie ugryzę cię. - Wiem - odparła, nerwowo wygładzając spódnicę na kolanach. Ujął ją za ręce i przez chwilę masował je. - Więc się rozluźnij. - Jestem rozluźniona - skłamała. 82 JEDNA DLA PIĘCIU - Właśnie widzę. Nie martw się, Malindo. Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. Ten optymizm nie ukoił dziwnego niepokoju, który wywołał w Malindzie dotyk Jacka. - ...obustronnie korzystna umowa. Słowa te stały się litanią, którą Malinda w ciągu ostatniego tygodnia powtórzyła chyba ze sto razy. W tej chwili mówiła je akurat do Cecile, prasującej wraz z nią najnowszą dostawę wiosennych sukienek. - Korzystna dla kogo? - zapytała Cecile wyjmując z pudła kolejną sukienkę. - Dla Jacka - odparła Malinda i, widząc uniesione brwi Cecile, dodała szybko: - I dla mnie. Ignorując powątpiewające spojrzenie przyjaciółki rozłożyła na desce następną sukienkę. - Mój dom się remontuje, ja mam przez ten czas gdzie mieszkać - to wszystko bez żadnych pieniędzy - a Jack do końca remontu ma opiekunkę i gosposię. Obustronnie korzystna umowa. - Tak twierdzisz - skomentowała Cecile powstrzymując uśmiech. - Bo tak jest. - Na jak długo zawarliście tę „obustronnie korzystną umowę"? - Nie było o tym mowy - odparła niepewnie Malinda.