I lepiej, żeby mu to przypadło do gustu.

  • Mateusz

I lepiej, żeby mu to przypadło do gustu.

21 May 2022 by Mateusz

W przeciwieństwie do włoskiej imienniczki Venice – kalifornijska Wenecja – mogła poszczycić się tylko kilkoma kanałami. Większość, powstałą w 1905 roku, zalano betonem, gdy rozwijające się Los Angeles uznało, że potrzeba mu więcej ulic dla samochodów. Jednak nawet kilka kanałów i piaszczysta plaża wystarczyły, by nadać jej charakter nadmorskiej miejscowości. W letni ciepły dzień Venice Beach pękało w szwach. Z pięknej pogody korzystali rowerzyści i skaterzy, a także rozmaici artyści uliczni, którzy przypominali Bentzowi Nowy Orlean pełen muzyków i malarzy. Także i tutaj wyczuwało się atmosferę karnawału, wrażenie, że wszystko jest dozwolone. Galeria sztuki, w której pracowała Fortuna Esperanzo, mieściła się kilka przecznic od plaży, przycupnęła między sklepikiem dla turystów, w którym sprzedawano wszystko, od koszulek po aparaty fotograficzne, a „autentyczną” meksykańską knajpą ze stolikami na zewnątrz. Widok niewiele się zmienił przez minione dwanaście lat. Bentz zaparkował, spojrzał krytycznie na laskę i zostawił ją na tylnym siedzeniu. Przeszedł przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Poczuł słony zapach oceanu i zaraz przypomniała mu się nocna kąpiel w Santa Monica z poprzedniego wieczoru, kiedy stracił z oczu Jennifer. Po raz kolejny. Wejście do galerii sprzedającej sztukę współczesną ocieniała wielka markiza. Lokal, jak się wydawało, był pusty. Pokonał schody prowadzące na antresolę, gdzie wystawiano dzieła lokalnych artystów – obrazy, mozaiki, gobeliny. Fortuna Esperanzo stała na drabinie w rogu i poprawiała reflektor skierowany na wielkie, nieoprawione płótno. Czarne śmiałe smugi na pomarańczowoczerwonym tle. Obraz nazywał się po prostu Wściekłość. – Niezły – stwierdził Bentz ironicznie. Zaskoczona Fortuna upuściła żarówkę, która rozprysła się na kawałki. – Cholera! – Gniewnie spoglądała na niego z drabiny, mierzyła go spojrzeniem ciemnych oczu spod perfekcyjnie wydepilowanych, cienkich brwi. Różowe usta skrzywiły się z niesmakiem. – Wiesz, Bentz, myślałam, że pojąłeś aluzję, kiedy do ciebie nie oddzwoniłam. – Powoli zeszła z drabiny, stanęła na podłodze, uważnie omijając odłamki żarówki. – Czego chcesz, do cholery? – Porozmawiać. – Ach, tak. – Przewiercała go spojrzeniem pełnym niedowierzania. Była szczupła, żeby nie powiedzieć chuda, beżowa spódniczka i sweter niemal zwisały z kościstej sylwetki. – Naprawdę myślisz, że uwierzę, iż po dwunastu latach wpadasz na taką sobie zwykłą pogawędkę? Litości. Gdzie szczotka, do cholery? – Weszła do składziku, wróciła ze zmiotką i szufelką. – Chcesz pogadać? – Mruknęła pochylona nad szczątkami żarówki. – Niby o czym? – O Jennifer. – Boże drogi, dlaczego? – Wstała gwałtownie, spojrzała na Bentza, jakby przyleciał z Jowisza. – Co ci to teraz da? Biedaczka. Do galerii weszła potencjalna klientka. Bentz widział ją przez szczeble poręczy. Siwa pani w okularach w czerwonych oprawkach, które komicznie zsunęły się na czubek nosa, z grymasem na twarzy, w białych spodniach rybaczkach i białej koszulce. Pospacerowała między eksponatami i zatrzymała się przy szklanym kocie, najbrzydszej rzeźbie, jaką Bentz widział w życiu. Chyba nie myśli o tym poważnie? Takie paskudztwo, a kosztuje pewnie więcej, niż on zarabia przez tydzień! Fortuna wychyliła się przez poręcz i zawołała radośnie: – Witam, pani Fielding! Zaraz przyjdę. – Odstawiła zmiotkę i szufelkę spojrzała na Bentza. – Wiesz, właściwie nie mam ci nic do powiedzenia. – Poczekam. Przewróciła oczami, jakby mówiąc: „Jak sobie chcesz”, i żwawym krokiem zbiegła ze schodów. Podeszła do klientki i zaczęła jej pokazywać inne, jak twierdziła, afrykańskie zwierzęta ze szkła. Paskudne lwy, gazele i słonie. Tak przynajmniej je nazywała. Kto wie, co artysta miał na myśli? Bentz poczuł się w obowiązku dokończyć sprzątanie, zaniósł zmiotkę i szufelkę do

Posted in: Bez kategorii Tagged: rozmiary biustu, magda pieczonka rzęsy, pogodynki w tvn,

Najczęściej czytane:

naprawdę Szatanem.

Prawy policzek nowo objawionego Szatana zadrgał nerwowym tikiem – jakby jego twarz tańczyła jakiegoś diabelskiego kankana. – Tak, tak, jam Szatan! – wyszeptały cienkie, szkarłatne wargi. – Oddaj się Szatanowi, ... [Read more...]

. Doktor nawet ...

nie myślał za nią biec, przeciwnie, wyglądał na w pełni zadowolonego. Wstrząśnięta pożegnalnym spojrzeniem egzaltowanej panny – spojrzeniem, w którym płonęła szalona, wszystko spalająca nienawiść – Polina Andriejewna odwróciła się do ... [Read more...]

niesz naciskać. ...

– Charlie Kenyon. Niewykluczone – zastanawiał się na głos Quincy. Uznał, że lepiej nie przeciwstawiać się Rainie. – Starszy chłopak. Podatny na wpływy dzieciak. Wiemy, że Kenyon kilkakrotnie podpadł policji i że kręcił się koło szkoły. Mam więcej wątpliwości co ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 czarter-jachtow.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste